Z radością skorzystaliśmy z zaproszenia rodziny Pallottich, aby świętować razem z nimi naszego Założyciela a dla nich świętego członka rodziny w miejscu, skąd pochodzi czyli San Giorgio di Cascia w Umbrii. Tutaj urodził się Pietro Paolo Pallotti, ojciec św. Wincentego. W 1819 roku sam Wincenty Pallotti dotarł do San Giorgio, idąc trzy dni z Rzymu. Ciepło przyjęty, pozostał tam przez kilka tygodni.
Dziś potomkowie rodziny nadal tu mieszkają. Po kanonizacji naszego założyciela, Marcello Pallotti zapoczątkował tradycję obchodzenia jego święta w okolicach daty święceń kapłańskich św. Wincentego. Uznano, że w maju pogoda będzie bardziej sprzyjająca niż w styczniu, w pobliżu święta św. Wincentego, kiedy śnieg może spaść w górach Umbrii i utrudnić dotarcie.
Do dziś rodziny synów i córki Marcella kontynuują tę tradycję, zapraszając członków duchowej rodziny św. Wincentego Pallottiego na swoje święto. W tym roku było ono obchodzone w niedzielę 11 maja. Z Rzymu wyruszyliśmy autokarem wczesnym rankiem: księża i siostry z obu zgromadzeń, razem ponad dwadzieścia osób. Hojna rodzina Pallottich otworzyła dla nas drzwi swego domu i zaprosiła na śniadanie, oferując bogaty stół bufetowy z domowymi przysmakami.
Następnie sprawowaliśmy Mszę świętą, której głównym celebransem był ks. Airton Josè Dallazen SAC. Niestety, piękny stary kościół w wiosce nie mógł być jej miejscem, ponieważ doznał poważnych uszkodzen w wyniku trzęsienia ziemi w 2016 roku.
Następnie rodzina Pallottich zaprosiła pielgrzymów z Rzymu na uroczystą kolację w restauracji niedaleko Cascii. Jedyną trudnością było to, że musieliśmy zdecydować, ile i co możemy zjeść z wielu serwowanych dań. Jedzenie było pyszne, ale przede wszystkim cieszyliśmy się przebywaniem razem z krewnymi naszego Założyciela. Czuliśmy, że wszyscy jesteśmy zjednoczeni, nawet jeśli nasze więzi ze św. Wincentym Pallottim są różne.
Po posiłku nastąpiło kolejne szczególne wydarzenie, a mianowicie procesja przez wioskę, przed którą wszystkie ulice zostały udekorowane małymi flagami. Synowie i wnukowie Marcello Pallottiego nieśli figurę Pallottiego, a my dołączyliśmy do modlitw i pieśni, do których przygrywał zespół ze Spoleto.
Wieczorem wróciliśmy do Rzymu, gdzie dotarliśmy zmęczeni, ale bardzo wdzięczni za ciepłe przyjęcie, które sprawiło, że poczuliśmy się jak w domu w miejscu pochodzenia rodziny naszego założyciela.
Tekst: s. Adelheid Scheloske, SAC
Zdjęcia: s. Bożena Olszewska, SAC (2), s. Adelheid Scheloske, SAC Adelheid Scheloske, SAC (2), s. Beata Matuszewska, SAC (1)
Zobacz także galerię wydarzenia.